Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Bartoszem Ciurą, wracającym po kontuzji obrońcą GKS Tychy. Porozmawialiśmy przede wszystkim o stanie zdrowia oraz pierwszym ligowym zwycięstwie.

Zacznę od bardzo ważnego pytania – jak się czujesz? Czy jesteś już w pełni gotowy do ligowych zmagań?
Czuję się bardzo dobrze. Od około trzech tygodni jestem już na lodzie, a od dwóch trenuję normalnie. Nie mogłem doczekać się już momentu kiedy otrzymam „zielone światło” od lekarza. Czekaliśmy do zrośnięcia się pękniętej kości. Mam trzy blachy, które mógłbym uszkodzić – stąd taki czas poza grą. Za pół roku już ich nie będzie.
Czy w związku z zaistniałą sytuacją i obroną krążka twarzą masz jakieś inne przezwisko?
Sam z siebie się śmiałem. Przed operacją musiałem zgolić brodę. Przyznam, że wyglądałem bardzo komicznie. Nie pamiętam czasu, gdy nie miałem zarostu. Cieszę się, że szybko odrósł i wyglądam jak kiedyś.

We wrześniu i październiku przegraliśmy z JKH GKS Jastrzębie. W trzecim starciu odnosimy pierwsze ligowe zwycięstwo. Jak ocenisz nasz występ?
Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu. Jako drużyna zagraliśmy konsekwentnie i co najważniejsze skutecznie. Wiedzieliśmy, że musimy zagrać odpowiednio w obronie, żeby to spotkanie wygrać. O akcje ofensywne byliśmy spokojni, bo mamy super zawodników.
W najbliższy wtorek rywalizacja z Cracovią. Utrzymanie zwycięskiej passy jest naszym najbliższym celem?
W tym sezonie nie ma lekkich spotkań. Ważne jest dla nas zwycięstwo i podtrzymanie serii. Chcemy iść zwycięską ścieżką jak najdłużej. Najważniejsza będzie gra w tercji obronnej, bo tam się wygrywa.