aktualności Polska Hokej Liga

W środę prezes Krzysztof Woźniak, kierownik hokejowej sekcji Jarosław Rzeszutko i trener Pekka Tirkkonen spotkali się z dziennikarzami. Przez kilkadziesiąt minut odpowiadali na pytania oraz analizowali minioną kampanię w wykonaniu GKS-u Tychy. Poniżej najważniejsze wypowiedzi.

Podsumowanie minionego sezonu.

Za nami wyjątkowy sezon. Zdobyliśmy mistrzostwo Polski, wygraliśmy Puchar. Ogromnie się cieszymy. Rundę zasadniczą zakończyliśmy na pierwszym miejscu. To świadczy o tym, jak mocnym zespołem byliśmy. Skład został dobrze zbalansowany. Tutaj trener Pekka Tirkkonen zawsze powtarzał o tym balansie pomiędzy obroną a atakiem, u nas wyglądało to solidnie. Mieliśmy zarówno formacje odpowiedzialne za zdobywanie bramek, jak i takie, które broniły. Swoją szansę dostali także młodzi zawodnicy, bo przypomnę, że w GKS-ie w tym sezonie zadebiutowało i grało łącznie dziesięciu wychowanków z MOSM-u Tychy. To bardzo budujące, że stawiamy na tyską młodzież. Mistrzostwo i Puchar Polski dedykujemy wszystkim naszym mieszkańcom i kibicom, bo długo wszyscy tutaj na to czekaliśmy. Olbrzymia radość. Teraz mamy czas na chwilę refleksji, a później zakasamy rękawy i przystępujemy do pracy. Już 21 maja czeka nas losowanie, podczas którego dowiemy się, z kim zagramy w Lidze Mistrzów. Chcemy odpowiednio się przygotować, by wypaść dobrze.

Sezon oczami trenera Pekki Tirkkonena.

To był bardzo dobry sezon, z uwagi na wygrany Puchar Polski, pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej, wywalczone mistrzostwo oraz upragniony awans do Hokejowej Ligi Mistrzów. Ludzie długo na to czekali. Przez cały czas czułem, że jest to dla nich niezwykle ważne. Już w sierpniu ubiegłego roku powtarzałem, że chcemy bardzo ciężko pracować, by dobrze przygotować się do tego, co najważniejsze, czyli fazy play-off. To nam się udało. Przez cały sezon drużyna dobrze pracowała. Co do rywalizacji finałowej, było w niej sporo dramaturgii, ale przed tym ostatnim spotkaniem zachowaliśmy spokój i pozytywną energię. Staraliśmy się dobrze myśleć, bo wiedzieliśmy, że w tych decydujących meczach jesteśmy mocni, co pokazał Puchar Polski. Finalnie wszystko skończyło się dobrze.

O tym, że obcokrajowcy byli mocnym punktem naszego zespołu.

Liderzy naszej drużyny na pewno prezentowali się lepiej niż liderzy drużyn przeciwnych. W tym polscy kadrowicze, bo już rok temu powtarzałem, że chcemy mieć polski trzon – najlepszy jak to możliwe. Natomiast w przeszłości bywało tak, że obcokrajowcy nie zawsze dawali drużynie tyle, ile się od nich oczekiwało. W tym sezonie wraz z polskimi zawodnikami stworzyli jednak zespół, który pozwalał myśleć o dużych rzeczach. To dobrze, kiedy ta odpowiedzialność za wynik rozkłada się na większą liczbę graczy. Tak było właśnie w tych play-offach.

Brak zmian w kadrze receptą na kolejny sukces?

Z doświadczenia wiemy, że to tak nie działa. Oczywiście, trzon jest istotny. Po wywalczonym mistrzostwie kierownik sekcji Jarek Rzeszutko spotkał się ze sztabem szkoleniowym. Wspólnie zastanawiali się nad poszczególnymi zawodnikami. Nad tym, kogo chcieliby zatrzymać w zespole na następny sezon. Pewne rozmowy już się odbyły. Nasza rola w tym, żeby negocjować z zawodnikami, bo jak wiadomo, są oni wolnymi ludźmi, mogą mieć oferty z innych klubów. Staramy się stworzyć najmocniejszą drużynę. Tak żeby mogła rywalizować w Lidze Mistrzów i żeby ponownie zdobyła mistrzostwo Polski. Taki jest nasz cel. Czy kadra mocno się zmieni? Zobaczymy. Myślę, że nie aż tak bardzo.

Czy umowa z trenerem Tirkkonenem zostałaby przedłużona, gdyby nie udało się wywalczyć mistrzostwa?

Podpisałby. Warunki, które stworzyliśmy trenerowi, są bardzo dobre. Już wcześniej rozmawialiśmy z nim na temat jego pracy. Konkretne ustalenia mieliśmy jeszcze przed wywalczeniem mistrzostwa. Ogłosiliśmy to później, żeby zapewnić trenerowi spokojne przygotowania podczas finałów. Sama decyzja zakomunikowana została po finałach, ale trener wiedział, że zostaje z nami. Bez względu na wynik.

O transferze Hannu Kuru.

Jeśli chodzi o nasze plany, to już przed minionym sezonem rozważaliśmy zatrudnienie tego zawodnika. Gdyby wtedy nie udało nam się porozumieć z innym zawodnikiem, to Hannu był pierwszy w kolejce. Ten sezon tylko udowodnił, że to zawodnik wysokiej klasy. Gdyby dołączył do nas już rok temu, myślę, że także mielibyśmy z niego duży pożytek. Jeśli chodzi o rynek, to nie ukrywam, że fiński jest tym, na który spoglądamy. Nikogo jednak nie wykluczamy. Narodowość nie musi mieć znaczenia, choć oczywiście z Finami jest nam łatwiej ze względu na osobę trenera i grupę. To jednak nie jedyny czynnik, który decyduje o tym, czy dany zawodnik do nas dołączy.

Jak w Tychach czują się fińscy zawodnicy?

Z tego, co dochodzą nas słuchy, czują się tutaj bardzo dobrze. Klub odpowiednio się nimi zaopiekował, wszyscy robimy, co w naszej mocy, żeby było im w Tychach jak najlepiej. Mają komfortowe warunki do życia i trenowania. Wszystko, czego potrzebują do życia, treningów i rozwoju, mają zapewnione.

O nadchodzącym udziale w Hokejowej Lidze Mistrzów.

Traktujemy te rozgrywki bardzo poważnie. Nie chcemy tam tylko być i przetrwać. Chcemy pozostawić po sobie dobry ślad. Wiadomo, że takim celem, którego jeszcze żadna polska drużyna nie zrealizowała, jest awans do czołowej szesnastki. Wszyscy w to wierzymy. Planujemy dobrze reprezentować polską ligę na arenie międzynarodowej. Zrobimy wszystko, żeby pokazać się z jak najlepszej strony.

O przygotowaniach do sezonu.

Z naszymi młodszymi zawodnikami przygotowania rozpoczynamy już 5 maja. Następnie będą dołączali kolejni – stopniowo. Aż 2 czerwca dołączą do nas kadrowicze. Obcokrajowcy standardowo przygotowują się we własnym zakresie. Wszyscy razem na lodzie spotykamy się 21 lipca.

O tym, czy kadra GKS-u powinna zostać rozszerzona.

Kadra szersza nie będzie. Może być maksymalnie taka, jak ta, którą dysponowaliśmy przed fazą play-off. Możliwe nawet, że będzie troszkę węższa, ale mamy u siebie zdolną tyską młodzież. To dobry system, żeby dać szansę młodym chłopakom, kiedy coś się dzieje.

O problemach kilku polskich klubów.

Ogromną szansą dla polskiego hokeja jest taki projekt, który realizować wspólnie ze związkiem, czyli Hokejowy System Juniorski. Jako GKS przygotowaliśmy taki projekt uchwały, przedstawimy go związkowi. Ale pod to także trzeba znaleźć finansowanie. Tak, żeby mniejsze kluby, które mają problemy, stawiając na Polaków, otrzymywały po sezonie odpowiedni ekwiwalent za minuty rozegrane przez tych zawodników. Wówczas realne środki wpływałyby do tych klubów, co pomagałoby funkcjonować im w kolejnych sezonach. To dobre rozwiązanie.