aktualności Pekao S.A. 1 Liga

Drużyna Sokoła praktycznie od początku sezonu jest czerwoną latarnią pierwszej ligi. Jednak wielokrotnie udowadniała, że nie można jej lekceważyć. Przekonali się o tym tyszanie jesienią podczas pierwszego meczu. Tak było i tym razem. Już w pierwszej kwarcie podopieczni trenera Tomasza Jagiełki zanotowali kilka strat co dodatkowo przy słabej skuteczności tyszan nakręcało miejscowych. Dziewięć punktów straty dodatkowo wprowadzało nerwowość w szeregi GKS. Na tyle mocno, że w żaden sposób nie mogli zbliżyć się do MKS. Nawet zmniejszenie liczby strat nie przyniosło efektu bo przy tak niskiej skuteczności próżno szukać było odwrócenia losów meczu. Po wyjściu z szatni tyscy koszykarze zdecydowanie lepiej spisywali się w obronie co pozwoliło zatrzymać Sokoła na piętnastu punktach. Nadal kulała skuteczność co sprawiało mozolne odrabianie strat. Nerwowo rozpoczęła się ostatnia kwarta meczu. Obydwa zespoły nie mogły znaleźć drogi do kosza. Dzięki kilku rzutom za trzy punkty tyszanie na dwie minuty przed końcową syreną doprowadzili do remisu a po kilkunastu sekundach nawet wyszli na prowadzenie. MKS swojej szansy w końcówce upatrywał w rzutach osobistych, które w tym dniu wykonywał zdecydowanie na lepszym procencie. Tyszanie pudłowali na linii rzutów wolnych aż szesnastokrotnie. W ostatnich sekundach tyszanie oddali jeszcze trzy rzuty z gry jednak jak to było przez 39 minut nieskutecznie. Ostatecznie Sokół wygrywa swoje dopiero trzecie spotkanie, szkoda, że kosztem tyskiego zespołu. Tym samym seria zwycięstw GKS została przerwana.

MKS Mana.lake Sokół Marbo Międzychód – GKS Tychy 77:75 (26:17, 21:19, 15:18, 15:21)

GKS Tychy: Koperski 25, Węgrowski 11, Bożenko 10, Walski 7, Zmarlak 6, Szmit 5, Kamiński 4, Nowakowski 4, Duda 3, Samiec 0.