aktualności Pekao S.A. 1 Liga

Mecz od początku toczył się punkt za punkt, strata za stratę, pudło za pudło czy błąd za błąd. Cokolwiek by się nie wydarzyło na boisku drużyna przeciwna odpowiadała tym samym. Zdobycze punktowe do przerwy były identyczne jak te wielokrotnie po pierwszej kwarcie. Obydwa zespoły miały w swoich składach doświadczonych zawodników, którzy wielokrotnie brali ciężar gry na swoje barki. Jednak, to za sprawą Piotra Wielocha, tyszanie schodzili do przerwy z siedmiopunktowym prowadzeniem. Gdy wydawało się, że GKS po wyjściu z szatni będzie tylko skrupulatnie powiększać swoją przewagę, to coś się zacięło. Przez niemal cztery minuty nie potrafili umieścić piłki w koszu gospodarzy, którzy wykorzystując to doprowadzili do remisu. Mecz zaczął się „od początku”. Jednak gospodarze mogli liczyć tylko na dobrze dysponowanego na obwodzie Santiago Vauleta. Ostatnie dwa mecze GKS w końcówkach to istny horror. Tak było i tym razem. Wszystkie znaki na niebie i na boisku wskazywały na dogrywkę. Jednak na zmianę wykonywane rzuty osobiste okazały się pewniejsze w wykonaniu tyszan i to oni na pięć sekund przed końcem prowadzili czterema punktami. Podopieczni trenera Tomasza Jagiełki zacieśnili środek i „pozwolili” przeciwnikowi na rzut z dystansu przy nieubłaganie mijającym czasie. Krosno nie wykorzystało otrzymanego prezentu i zawyła końcowa syrena. Zrobiliśmy to! Krzyknął jeden z zawodników mający jeszcze w pamięci sobotni mecz z Pelplinem przegrany równo z syreną. Tyszanie ostatecznie pokonują Miasto Szkła Krosno 70:74 pokazując charakter i to, że mają w swoich szeregach profesorów, od których ten młody zespół musi się jeszcze dużo nauczyć.

  • gratuluję mojej drużynie zwycięstwa na bardzo trudnym terenie. Drużynie z Krosna gratuluję walki bo był to mecz z dramatami i mógł się podobać kibicom. Udawało nam się wybijać z rytmu gospodarzy co zaplanowaliśmy wcześniej. Mają w swoich szeregach bardzo wartościowych zawodników i oczywiście w takim meczu nie dało się wszystkich zatrzymać. Cieszę się, że udało się podnieść głowę po porażce z Pelplinem. Nie drżała ręka na linii rzutów osobistych czego nie można powiedzieć o miejscowych. Nie lubię wyróżniać jednego z zawodników, gramy co trzy dni i może następnym razem zagra kto inny lepiej – podsumował na konferencji prasowej trener Tomasz Jagiełka.
    Na konferencji prasowej zabrał głos również rozgrywający Piotr Wieloch.
  • drużyna z Krosna postawiła nam trudne warunki, nie mogliśmy zagrać naszych akcji, dlatego graliśmy proste i skuteczne zagrania. Cieszy mnie mentalność zespołu, że potrafiliśmy podnieść się po sobotnim meczu. Jeżeli zespół mnie potrzebuje jestem jednym z liderów. Chcemy teraz utrzymać ten mental w najbliższych meczach bo wierzę, że jesteśmy w stanie wygrać z każdym – posumował najlepszy zawodnik meczu Piotr Wieloch.

Miasto Szkła Krosno 70:74 GKS Tychy (16:16 | 12:19 | 16:8 | 26:31)

Wieloch 24 (5 asyst, 2 przechwyty), Trubacz 17 (2 przechwyty), Tyszka 10, Mąkowski 8, Krajewski 6 (9 zbiórek), Koperski 5, Stankowski 2, Diduszko 2, Chodukiewicz 0


  • Jarosław Danielak