Po ostatniej porażce na wyjeździe przyszedł czas na kolejny mecz po za domem. Pierwsza kwarta rozpoczęła się dla nas dobrze, kontrolowaliśmy grę i staraliśmy się uciekać z wynikiem. Przed drugą częścią meczu wygrywaliśmy minimalnie 21:23.

Tyszanie mieli w tym meczu dobre początki kwart. Tak było też tym razem, ale w miarę szybko udało się rywalowi poziomem gry doskoczyć do podopiecznych Tomasza Jagiełki. Mimo wszystko do szatni schodziliśmy z trzypunktowym prowadzeniem 38:41.

Trzecia kwarta to gra „punkt za punkt”. Przeciwnikom udało się dotrzymać kroku naszym zawodnikom i wyglądali naprawdę dobrze na boisku. Przed ostatnią kwartą wynik był cały czas na styku, 61:62.

Ostatnia kwarta to zdecydowanie najlepszy fragment meczu w naszym wykonaniu. Podopieczni Tomasza Jagiełki od samego początku czwartej kwarty starali się wykorzystywać swoje momenty i powiększyć prowadzenie. Każdy stracony punkt przez gospodarzy przybliżał nas do końcowego zwycięstwa. Zawodnicy z Kołobrzegu do samego końca walczyli, ale tyszanie nie popełnili już żadnego błędu, wygrywając spotkanie 76:84.

