Rozpoczęła się decydująca faza rozgrywek czy Play Off. Jak już wszyscy wiedzą zabawa zaczyna się od nowa. Już zeszłoroczne potyczki pokazały, że play off żądzą się swoimi prawami. W tym roku los skojarzył GKS z WKK Wrocław czyli para 4 i 5 sezonu zasadniczego. Czyli teoretycznie najbardziej wyrównana para. Tyszanie od samego początku pokazywali, że przyjechali do Wrocławia przynajmniej po jedno zwycięstwo. Prowadzenie od pierwszych minut pozwalało optymistycznie patrzeć na dalszą część meczu. Jednak WKK nie zamierzało położyć się na własnym parkiecie. Pomimo wygranej pierwszej kwarty postanowili iść za ciosem głównie za sprawą Waldowa. Zdecydowanie wygrali pierwszą połowę i w roli faworyta przystępowali do drugiej odsłony meczu. Tyszanie nic nie zmienili w swoim stylu gry, WKK kontrolowało meczu utrzymując prowadzenie na wypracowanym poziomie. Czwarta kwarta miała być tylko formalnością. Jednak zapomnieli, że GKS to zespół nieobliczalny i jak weźmie sprawy w swoje ręce to nawet drużyny z czołówki przekonały się w tym sezonie jak wielka może być siła rażenia GKS. Tyszanie postawili się mocno w obronie, poprawili skuteczność w ataku i na kilka sekund przed końcem doprowadzili rzutem za trzy punkty Bożenki do remisu. Jednak wspomniany wcześniej Waldow równo z syreną trafia i daje zwycięstwo miejscowym. Tym samym GKS musiał szukać swojej szansy w drugim dniu pobytu na dolnym śląsku. Tak zmotywowanego zespołu dawno nie widzieli tyscy kibice przybyli do wrocławskiej hali. Pomimo nerwowej i wyrównanej pierwszej kwarty GKS doszedł do głosu i objął prowadzenie prowadząc minimalnie do przerwy. Po wyjściu z szatni jeszcze przez chwilę miejscowi próbowali odwrócić losy meczu jednak zatrzymani na kilka minut nie byli w stanie przebić się do tyskiego kosza. Czwarta kwarta to już totalna dominacja GKS. Wrocławianie byli w stanie zdobyć punkty tylko z osobistych. Ostatecznie podopieczni trenera Tomasza Jagiełki wywożą jedno zwycięstwo do domu ze stanem rywalizacji 1:1. Kolejne dwa mecze w Tychach w czwartek i piątek o godzinie 19.00.

Mecz nr 1.
WKK Wrocław – GKS Tychy 80:78 (21:17, 27:17, 20:19, 12:25)
GKS Tychy – Szmit 19, Śnieg 13, Walski 11, Bożenko 9, Kuczawski 7, Dawdo 6, Duda 6, Lis 5, Zmarlak 2, Piliszczuk 0.
Mecz nr 2.
WKK Active Hotel Wrocław – GKS Tychy 67:87 (18:16, 18:24, 22:31, 9:16)
GKS Tychy – Śnieg 20, Dawdo 15, Lis 11, Bożenko 8, Duda 8, Kuczawski 7, Szmit 6, Zmarlak 5, Walski 5, Piliszczuk 2, Danielak, Damek.