aktualności Polska Hokej Liga

W czwartek i piątek o godzinie 18:00 na Stadionie Zimowym w Tychach drużyna Pekki Tirkkonena zmierzy się z Re-Plast Unią Oświęcim. Stan serii do czterech zwycięstw wynosi obecnie 1:1.

24 godziny w hokeju znaczą wiele, o czym przekonali się hokeiści z Tychów. Pierwsze spotkanie półfinałowe skończyło się dla wicemistrzów Polski bardzo udanie. Wygrana 2:0, czyste konto Tomasa Fucika i często bezradna Unia, która nie potrafiła znaleźć sposobu na dobrze prezentujący się zespół z Górnego Śląska.

Drugi mecz Tychom niestety nie wyszedł. Pierwsza tercja zakończyła się wynikiem 1:1 i raczej nikt nie spodziewał się, że ostatecznie na tablicy wyników będzie widniał wynik 5:2 dla gospodarzy. Zadecydowała o tym przede wszystkim dobra skuteczność drużyny z Chemików 4 w drugiej tercji, na którą ostatnimi czasy kibice często narzekali. Oświęcimianie mają jakościowych zawodników z przodu, o czym mówią same liczby, ponieważ strzelili najwięcej goli jak dotąd w całych rozgrywkach.

Tyszanie w ostatnim meczu stracili 5 bramek, zdarza się im to bardzo rzadko w obecnym sezonie. Ostatni raz GKS stracił 5 goli lub więcej w przegranym spotkaniu ponad miesiąc temu (16 lutego przeciwko JKH GKS Jastrzębie). W tym sezonie tyszanie przyzwyczaili nas do tego, że nawet jeśli nie strzelą kilku bramek, to nawet mała zaliczka goli wystarczy, by ostatecznie wygrać spotkanie. Wszystko to, dzięki twardej defensywie i małej ilości traconych bramek.

Decyzją sztabu szkoleniowego Andrij Denyskin nie znalazł się w kadrze zespołu na drugi meczu półfinału. Powód nie został oficjalnie podany, ale jedną z przyczyn mogły być bardzo częste minuty karne zawodnika w fazie play-off. W czwartek dowiemy się czy napastnik z Ukrainy wróci do kadry „Biało-Niebieskich”. Swoją szansę świetnie wykorzystał Kamil Sadłocha, który zastąpił Denyskina w pierwszej formacji. 25-letni napastnik strzelił gola oraz zaliczył dwie asysty.

Przed zbliżającymi się dwoma starciami w Tychach porozmawialiśmy z Konradem Noworytą, jednym z twórców podcastu Cross-Check IHP o hokeju na lodzie. Konrad prywatnie jest fanem Unii Oświęcim.

Jak oceniłbyś dwa pierwsze spotkania półfinałowe play-off pomiędzy Unią Oświęcim a GKS-em Tychy?

Konrad Noworyta: “Dotychczasowe spotkania? Pierwsze co przychodzi mi na myśl to z piekła do nieba. Oba mecze były bardzo emocjonujące. Szybkie tempo gry i twardy hokej na pewno wygląda świetnie, a korzystają na tym kibice. Wszyscy dobrze wiemy, że starcia Unii Oświęcim z GKS-em Tychy mają duży ciężar gatunkowy, co podkręca atmosferę zarówno na trybunach jak i na tafli. Cieszy, że Oświęcimianie szybko podnieśli się po pierwszej porażce. Jednak nie oznacza to, że od teraz będzie łatwiej. Liczę, że ta seria dostarczy nam jeszcze sporo emocji i dobrego hokeja a sędziowanie nie zepsuje kibicom obu stron tego święta”.

Kto twoim zdaniem jest obecnie najlepszym graczem w fazie play-off w zespole „biało-niebieskich”?

Konrad Noworyta: “Ciężko po dwóch meczach mówić o najlepszym zawodniku drużyny, zwłaszcza gdy jest jeszcze sporo niedociągnięć do poprawy. Natomiast jednym ze skuteczniejszych graczy w drugim meczu był Kamil Sadłocha, który świetnie odnalazł się w wyższej formacji i stanowił o sile drużyny”.

Co według Twoich obserwacji najlepiej funkcjonuje w drużynie w fazie play-off, a co jest zdecydowanie do poprawy?

Konrad Noworyta: “Zdecydowanie do poprawy jest gra podczas kar. Zarówno osłabienia, które dały się we znaki w pierwszym meczu serii jak i wykorzystanie przewag. W tym drugim Unia zaliczyła spory regres od ćwierćfinału. Poniedziałkowy mecz pokazał natomiast, że obrona oświęcimskiego klubu wróciła na właściwe tory i choć atak nie rozwinął jeszcze w pełni skrzydeł to w ostatnim meczu defensywa była solidnym punktem drużyny z Chemików 4.”.

Tychy i Oświęcim zagrały wiele spotkań, a ich rywalizacja nazywana jest „Świętą Wojną”. Czy masz może taki mecz, który jako kibic Unii wspominasz najlepiej pomiędzy tymi obiema drużynami?

Konrad Noworyta: “Z ostatnich lat zdecydowanie najlepiej wspominam sezon 2019/2020. Po pierwsze mecz półfinałowy Pucharu Polski w 2019 roku w Tychach. Po początkowym dwubramkowym prowadzeniu, w III tercji GKS zniwelował przewagę po golu Niko Tuhkanena w 56 minucie. Dogrywka nie wyłoniła zwycięzcy i potrzebne były karne, które wykorzystała Unia zdobywając dwie bramki bez straty gola tym samym przechodząc do finału. Choć dzień później nie udało się podtrzymać szczęśliwej passy to tamtą świętą wojnę wspominam jako jedną z najbardziej emocjonujących. Warto dodać, że mecz wraz z innymi kibicami z Oświęcimia mogłem podziwiać z trybun Stadionu Zimowego w Tychach. Również miłym akcentem było usłyszeć gratulacje od Waszych kibiców. Marzę, żeby takie mecze jak tamten były codziennością w naszej lidze.

Drugim mocnym akcentem w tamtym sezonie był mecz 39. kolejki. Po dwóch strzelonych bramkach w pierwszej tercji Tychy odpowiedziały dwoma w drugiej, dokładając trzecią bramkę w kolejnej tercji. Gdy wydawało się, że losy tego spotkania są już rozstrzygnięte dosłownie sekundę przed końcem regulaminowego czasu gry wyrównującego gola zdobył Klemen Pretnar po podaniu Luki Kalana. Po bezbramkowej, mocnej dogrywce Unia przypieczętowała swoje zwycięstwo w karnych. Jako kibic życzyłbym nam więcej takich spotkań i zdecydowanie dużo nerwów by je znieść”.

Szybkie fakty:

  • Filip Komorski strzelił w obecnych rozgrywkach 24 bramki. Jest to obecnie najlepszy wynik w całej lidze, ex aequo z napastnikiem Unii Oświęcim – Danielem Olsson Trkulja.
  • Tomas Fucik zachował już trzy czyste konta w fazie play-off. Jest to najwięcej spośród wszystkich bramkarzy THL.
  • W ostatnim spotkaniu gola przeciwko tyszanom strzelił Kamil Sadłocha (jest to druga bramka zawodnika w play-offach).
  • W piątkowym starciu Bartłomiej Pociecha będzie świętował swoje 32 urodziny. Tyski defensor jest związany z klubem już od 9 lat.