Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Mateuszem Brykiem po przegranym meczu z Zagłębiem Sosnowiec 2:3 po serii rzutów karnych. Było to ostatnia kolejka w sezonie zasadniczym Tauron Hokej Ligi.

Przegraliśmy z Zagłębiem Sosnowiec po rzutach karnych. Jak na gorąco oceniłbyś spotkanie?
Myślę, że zabrakło skuteczności i zimnej krwi, bo było dużo takich momentów, w których mogliśmy strzelić bramki. Mecz jak mecz, taki ostatni w sezonie, gdzie obie drużyny grały w niepełnych składach. Spotkanie mogło się podobać, bo było sporo akcji po jednej i momentami po drugiej stronie. Gdyby nie to, że dekoncentrowaliśmy się i nie graliśmy swojego hokeja, to nie dawaliśmy dojść do głosu Zagłębiu.
Nie próbowaliście grać jednak bardziej ostrożnie, żeby przypadkiem nie złapać niepotrzebnego urazu przed zbliżającymi się play-offami?
Nie, nie można tak myśleć. Jak się myśli o czymś takim, to zazwyczaj sport, a przede wszystkim hokej się mści. Nie podchodziliśmy do tematu na zasadzie, żeby było bezpiecznie i bezkontaktowo. Raczej staraliśmy się grać swój hokej i robić to co do nas należy.

Kończymy sezon zasadniczy na trzecim miejscu. Czy byłbyś w stanie podsumować ostatnie kilka miesięcy w Waszym wykonaniu?
Myślę, że nasze ostatnie kilka miesięcy możemy uznać na plus. Poczyniliśmy progres, po drodze zdobyliśmy kolejne trofeum, więc mamy powód do zadowolenia. Jednak to co zrobiliśmy przez ostatnie miesiące na ten moment poszło już w niepamięć, bo gra rozpoczyna się od początku. Liga już pokazała nieraz, że nie ma to wielkiego znaczenia kto z kim gra, więc my musimy się skoncentrować i przygotować się do najbliższego spotkania.
Już w piątek rozpoczną się ćwierćfinały play-offów. Czy Twoim zdaniem dobrze przygotowaliście się na najważniejszą część sezonu?
Myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani. Zaczynamy dwoma spotkaniami u siebie, więc z podniesioną głową i uśmiechem na twarzy oczekujemy na play-offy. Jest to najfajniejszy moment sezonu. Nie umniejszając całym rozgrywkom, ale wszyscy na to czekamy. Walczymy o to, aby mieć najwyższe miejsce, więc teraz rozpoczniemy marsz o to, po co trenujemy cały sezon.

Czy po cichu liczysz na finał GKS Tychy – JKH GKS Jastrzębie?
Jest to możliwe, bo w sumie to jedyna droga żebyśmy się spotkali. Czy liczę na taki finał? Nie wiem, nie zastanawiałem się nad tym. Byłoby dobrze, ale wszystkim życzę powodzenia jednakowo i zobaczymy co przyniesie liga oraz los. Najbardziej koncentruje się na tym co my robimy i co będziemy sobą prezentować. Jak będziemy wyglądać w każdej następnej zmianie, w każdym następnym meczu i jak się będziemy regenerować, bo to jest dla mnie najważniejsze.