W swoim ostatnim meczu w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów, GKS Tychy przed własną publicznością podejmował czołowy zespół fińskiej ligi, Lukko Rauma. Goście już w poprzedniej kolejce zapewnili sobie awans do kolejnej fazy CHL, tyszanie chcieli z kolei w jak najlepszym stylu pożegnać się z rozgrywkami.

Spotkanie doskonale ułożyło się po myśli Mistrzów Polski. Już w trzeciej minucie w euforię wprowadził kibiców Bartłomiej Jeziorski, który popisał się precyzyjnym uderzeniem. Po dwudziestu minutach to jednak goście schodzili do szatni w lepszych humorach. Najpierw bramkę na 1-1 zdobył Antti Saarela, a na trzy minuty przed końcem tercji Lukko Rauma wykorzystało grę w przewadze.

W drugiej tercji pierwszy cios ponownie zadali Mistrzowie Polski. W 28. minucie sprytem pod bramką rywali wykazał się Henri Knuutinen i był remis. Finowie odpowiedzieli jednak na to trafienie dwie minuty później. Po dwóch tercjach goście byli na prowadzeniu, 3-2.

Początek trzeciej tercji to ponownie koncertowa gra gospodarzy. Tyszanie potrzebowali zaledwie 22. sekund, żeby doprowadzić do remisu. Gumę do siatki wpakował Mateusz Bryk. Trzy minuty później radość była jeszcze większa, bo po golu Filipa Komorskiego wyszliśmy na prowadzenie. Goście odpowiedzieli jednak w 48. minucie. Drugą bramkę dla Finów zdobył Onni Korkka.

Kiedy wydawało się, że o losach meczu rozstrzygnie dogrywka, to goście na 48 sekund przed końcem meczu wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do końca. Trzy punkty pojechały do Finlandii.