aktualności Polska Hokej Liga

Filip, przegrywamy półfinałową rywalizację z Re-Plast Unią Oświęcim 1-4. Który moment w całej serii był Twoim zdaniem kluczowy?

Myślę, że o przegranej serii zadecydowały dwa spotkania u nas. To był dla nas sygnał, że nie wygląda to dobrze. W pierwszym meczu w Tychach przy stanie 1-1 graliśmy dobrze, stwarzaliśmy więcej sytuacji, bo oddaliśmy około 50 strzałów, a ostatecznie przegraliśmy wysoko. Potem mecz numer cztery. Doprowadziliśmy do dogrywki, znowu mieliśmy okazje i grę w przewagach. Nie potrafiliśmy tego wykorzystać i to się zemściło. Tak naprawdę z tych dwóch spotkań w Tychach nie wyrwaliśmy nic i to był błąd. Walczyliśmy do końca i liczyliśmy na zwycięstwo, bo już wcześniejsze serie w play-off pokazały, że można wyciągnąć niekorzystny wynik. Była w nas iskierka nadziei, ale ostatecznie polegliśmy i przegrywamy serię.

W ostatnim spotkaniu również nie brakowało okazji. W drugiej tercji sporo czasu przebywaliśmy w tercji Unii, oddając dużo strzałów.

Na pewno pierwsza tercja miała też znaczenie, bo straciliśmy pierwsi bramkę. Chcieliśmy wynik bezbramkowy utrzymać jak najdłużej i my jako pierwsi otworzyć wynik, bo wtedy grałoby nam się zdecydowanie łatwiej. Ponownie musieliśmy gonić wynik, a dla Unii był to wiatr w żagle i ten napór w drugiej tercji czy poprzednich spotkaniach rywale po prostu przetrzymali.

Teraz pozostaje nam walka o brąz, ale na pewno nie tak wyobrażaliśmy sobie końcówkę sezonu.

Wierzyliśmy w potrójną koronę. Pierwszy krok wykonaliśmy wygrywając z GKS Katowice, Superpuchar Polski, potem postawiliśmy kolejny krok w Krynicy i naszym ostatnim celem było złoto. Teraz mamy tydzień na przygotowanie głów do gry o brąz i chcemy ten sezon skończyć z jakimkolwiek uśmiechem na twarzy.