aktualności Polska Hokej Liga

Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Filipem Komorskim po wygranym meczu z PZU Podhale Nowy Targ 4:2. Tyszanie zanotowali trzecie zwycięstwo z „Szarotkami” i przed nimi już ostatni krok, żeby zakwalifikować się do półfinału play-off.

Wygrywamy trzeci ćwierćfinał z Podhalem. Może cieszyć fakt, że nawet jak „Szarotkom” brakowało gola do wyrównania, to po kilku minutach potrafiliście strzelić bramkę, która dawała bezpieczną przewagę. Jak na gorąco oceniłbyś spotkanie?

To było jedno z ważniejszych spotkań, jeśli chodzi o sferę mentalną i psychologiczną. Pierwszy mecz na wyjeździe i mogło być tak, że odskakujemy na trzy mecze, czyli trzy punkty. Bardzo nam zależało, żeby zagrać równe i solidne spotkanie i tak też się stało. Dobrze, że od początku kontrowaliśmy wynikiem ten mecz, dzięki temu grało nam się wygodniej. Niepotrzebne dwa błędy indywidualne zaważyły na tym, że tracimy dwie bramki i trzeba zrobić tego analizę. Jutro tutaj wracamy zagrać podobnie dobry mecz.

Myślisz, że dzisiaj było najcięższe spotkanie z tych trzech, które na  razie rozegraliście przeciwko Podhalu?

Każde było ciężkie, więc trudno mi powiedzieć. Jeśli chodzi o sferę psychologiczną, to było jedno z ważniejszych, ale pewnie równie ciężkie jak te dwa ostatnie.

Ciężko doszukiwać się minusów, gdy na razie wszystko układa się po waszej myśli, ale jak myślisz, czy jest coś do poprawy w zbliżających się spotkaniach?

Tak, w każdym meczu jest coś do poprawy. Hokej to gra błędów, więc musimy tych błędów popełniać mniej, wtedy będzie pchało nas to do kolejnych zwycięstw. Niejednokrotnie obrońca albo Tomek Fucik nasze błędy naprawiał, więc błędy były i tego musimy się wyzbywać.

Straciliście tylko trzy gole w trzech spotkaniach. Czy bardzo dobra defensywa też was napędza?

Tytuły, puchary, trofea zdobywa się solidną defensywą. Mamy klasowych zawodników w ataku i obronie, ale w play-offach czy meczach pucharowych defensywa jest kluczowa. Na razie w tych trzech meczach pokazaliśmy, że nieźle radzimy sobie w obronie.