aktualności Polska Hokej Liga

Zapraszamy do lektury rozmowy z Filipem Komorskim, kapitanem GKS Tychy. Porozmawialiśmy między innymi o stracie w końcówce, przyjaźni z Kamilem Kalinowskim oraz bębnowym wsparciu z trybun.

Po dobrym spotkaniu w końcówce po raz kolejny tracimy gola. Jak skomentujesz tego typu stratę?

Mamy bramkarza, który od dłuższego czasu fantastycznie broni. W wielu wyrównanych sytuacjach nas podtrzymywał. Szkoda, że dla niego nie utrzymaliśmy wyniku 5:0. Dla zawodników liczą się bramki, a dla bramkarzy czyste konto. Przy korzystnym wyniku w końcówce po raz kolejny tracimy gola. Zaprezentowaliśmy się dobrze i zasłużenie wygraliśmy.

Lubisz takie mecze, gdy na trybunach są również zorganizowane grupy z bębnami?

To jest coś niesamowitego. Ich obecność niejako dodaje nam kolejnego zawodnika. Powoli czuć już atmosferę Play-Off. Liczymy, że w końcówce rundy zasadniczej oraz tej najważniejszej fazie sezonu będą nas nieść. Liga jest wyrównana i na pewno będziemy potrzebować ich na trybunach. Nie możemy tracić punktów, zwłaszcza u siebie. Niezależnie z kim nie rozmawiam na przykład na zgrupowaniu reprezentacji Polski to każdy podkreśla, że atmosfera na wypełnionym Stadionie Zimowym jest bajeczna. Tu się rywalom ciężko gra i liczymy na to do końca.

Na co dzień rywalizujecie ze sobą na lodzie. Jak wyglądają kulisy przyjaźni z kapitanem, Kamilem Kalinowskim?

Przez lata wspólnie graliśmy w kilku drużynach. Przez długi okres czasu wspólnie mieszkaliśmy w Tychach. To jest przyjaźń na całe życie. Nasze żony, rodziny również się znają i przyjaźnią. Mam do niego ogromny szacunek i doceniam go jako zawodnika i człowieka.

W poprzednim spotkaniu zabrakło Cię w wyjściowym składzie. Z czego ten brak wynikał?

W szatni mieliśmy kilka sytuacji chorobowych. Kilku zawodników nie mogło zagrać z JKH, później część wróciła na pojedynek z Cracovią. Spadła nam trochę odporność. Zresztą wszędzie wokół wiemy jaka panuje sytuacja. Gdy w szatni pojawi się jakiś wirus, to wiadomo jakie będą tego konsekwencje. Obecnie większość zawodników jest do dyspozycji sztabu. Wracamy na prostą.

Czy ta różnica punktowa wpłynie na niedzielne widowisko z Zagłębiem Sosnowiec?

To jest ostatnia kolejka, która będzie decydowała o kolejnej części sezonu. Żadna drużyna na pewno nie będzie odpuszczać i kalkulować. Każdy kolejny mecz będzie ciężki. Dzieli nas kilkadziesiąt punktów, ale to nie oznacza, że nie będą walczyć.