Nie bał się brać odpowiedzialności na swoje barki, a rzuty za trzy punkty były jego specjalnością. Tak podsumować można ostatni sezon w wykonaniu Szymona Szmita, który zostaje w Tychach na kolejny rok. Jego nowa umowa będzie obowiązywać do końca sezonu 2024/25.

Dla Szymona będzie to drugi sezon w trójkolorowych barwach. Nasz skrzydłowy w Tychach rozegrał już 45 spotkań, w których zanotował 477 punktów, 142 zbiórki, 47 asyst, oraz 74 celne rzuty za 3 punkty. Był to zdecydowanie najlepszy sezon w jego karierze, co potwierdzają świetne liczby, oraz zdobyty brązowy medal.
Na pewno dobra współpraca z trenerami miała wpływ na przedłużenie mojej umowy z GKS Tychy, dodatkowo atmosfera oraz fakt, że duża część zawodników zostaje w drużynie. Zrobiłem bardzo duży progres przez rok gry w Tychach i chce postawić kolejny krok w kierunku rozwoju.

- Jak wyglądały Twoje wakacje i czy czas na odpoczynek już minął i wdrażasz się w treningi?
Przygotowuje się już jakiegoś czasu, na tę chwilę jest to ciężka siłownia oraz treningi wydolnościowe. Jestem tego typu człowiekiem, że nie potrafię usiedzieć w miejscu, więc już po 1.5 tygodnia urlopu ruszyłem do pracy przedsezonowej. Na wakacjach jeszcze nie byłem, ale za tydzień jadę w góry, więc będzie to połączenie odpoczynku i sportu.
- Jakie są Twoje oczekiwania na ten sezon indywidualne oraz drużynowe?
Wiadomo nie od dziś, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc chciałbym powtórzyć sukces z zeszłego roku, albo pójść krok wyżej i walczyć o awans. Niestety odeszło od nas dwóch liderów drużyny, ale mam nadzieję, że atmosfera w zespole pozostanie, a może nawet przyjdzie inny ciekawy zawodnik. Indywidualnie chciałbym polepszyć swoją grę w defensywie, bo ten sezon był przełomowy, jeśli o tym mówimy. Chcę dołożyć coś ekstra w ataku, bo głównie rzucam, a można do tego dołożyć kolejne elementy. Oczywiście rzuty za trzy punkty to zawsze była moja specjalność i pragnę, żeby tak zostało, a nawet były one jeszcze bardziej precyzyjne.
