Zapraszamy do przeczytania rozmowy z napastnikiem GKS Tychy, Filipem Starzyńskim. Porozmawialiśmy o zwycięstwie z liderem Polskiej Hokej Ligi, wsparciu z trybun trójkolorowych, wyłączeniu liderów klasyfikacji kanadyjskiej oraz niedzielnym wyjeździe do Klubu Hokejowego z Torunia.
Na początek zapytam Cię o stan zdrowia. Ten dzisiejszy pojedynek jest pierwszym po dość długiej przerwie.
Zawsze pierwsza rywalizacja po takiej dłuższej przerwie nie jest łatwa. Myślę, że w miarę upływu czasu wrócę na odpowiedni poziom. Koledzy z drużyny bardzo pomogli mi wejść w to spotkanie. Mecz w wykonaniu całej drużyny był bardzo fajny. Łatwiej się wraca do gry, kiedy wszystko dobrze się układa i są wygrane.
Po powrocie do Polski w sezonie 2018/2019 grałeś przez trzy lata w barwach ekipy z Katowic. Czy gra przeciwko byłemu zespołowi jest trudniejsza niż każda inna? Jest to cięższe spotkanie pod kątem przygotowania mentalnego?
Zawsze chce się wygrać. Robię wszystko, by do tego celu dążyć. To są „Derby” więc dodatkowa presja zawsze nam towarzyszy. Szczególnie kiedy gramy w Tychach. Cieszę się z tej wygranej jak z każdej innej. W hokeja się gra, aby wygrywać. Cieszę się, ze to nam się dzisiaj udało.

To nasza pierwsza rozmowa w 2021 roku. Jak oceniasz doping kibiców? Bo na pewno wspierali was przez cały czas.
Bardzo doceniamy ich wsparcie. Kiedy słyszy się to z trybun, to na pewno niesie. Publiczność jest szóstym zawodnikiem. Dziś również dzięki nim odnosimy drugie derbowe zwycięstwo i przerywamy serię pięciu zwycięstw GKS Katowice.
Trener Majkowski podczas jednej z rozmów powiedział, że zawsze jednego lidera da się taktycznie wyłączyć z gry. Dzisiaj mierzyliście się z liderami nie tylko tabeli klubowej, ale również tej dotyczącej statystyk najlepiej punktujących. Przypomnę, że Grzegorz Pasiut i Patryk Wronka przewodzą w tej klasyfikacji kanadyjskiej. Jak udało Wam się pokrzyżować im plany?
Wiadomo, że są to zawodnicy o bardzo wysokich umiejętnościach indywidualnych. Gdy kryjesz ich blisko, wówczas utrudniasz im skuteczną grę. Równolegle musisz grać również agresywnie, by utrudniać im każdą możliwą sytuację na lodzie.

Cieszy finalny wynik, ale czy nie było blisko – szczególnie pod koniec trzeciej tercji – wyrównania wyniku przez gości?
To było starcie bardzo dobrych, dwóch mocnych zespołów. Nawet, gdy prowadzisz z przewagą dwóch bramek musisz być czujny i uważać, by szybko tej przewagi nie stracić. Trzeba o to dbać przez pełne sześćdziesiąt minut. Mieliśmy delikatne przestoje w naszej grze, ale udało nam się utrzymać korzystny wynik.
Od początku kariery zawodniczej, czyli od sezonu 2009/2010 grałeś w barwach kanadyjskich i amerykańskich drużyn. Czy doświadczenia wówczas zdobyte przekładają się na teraźniejszość i teraz procentują? Czy w ogóle możemy porównywać te sytuacje?
Hokej tam jest zupełnie inny. Nie lubię takich porównań. To wszystko nieco inaczej wygląda. Zaczynając chociażby od wielkości lodowiska. Na mniejszych taflach gra się inaczej.

Passa zwycięstw GKS Tychy trwa nieprzerwanie od 31.10. Po drodze pokonywaliśmy: Tauron Podhale Nowy Targ (6:1), Ciarko STS Sanok (3:2), Zagłębie Sosnowiec (3:0) i ostatnio JKH GKS Jastrzębie – aktualnego Mistrza Polski, oraz GieKSę – aktualnego lidera tabeli. Czy te fatalne wcześniejsze złe momenty są już za nami? Czy zamknęliście już ten etap?
Sezon jest długi. Szczególnie w tym roku kiedy nie ma słabych zespołów. Wiadomo, że zawsze są lepsze i gorsze momenty. Ważne jest, by podczas tych słabszych się nie załamywać. Do wszystkiego trzeba podchodzić racjonalnie. Podobnie w sytuacji tych chwil na szczycie – nie można popadać w huraoptymizm. Musimy realizować to co mamy założone. Taka jest recepta na sukces.

Czy aktualna pozycja w tabeli oddaje dyspozycję ekipy ze Spodka? Czy oni są przynajmniej na tym etapie sezonu najlepszym zespołem?
Myślę, że był to bardzo wyrównany mecz. Drużyna z Katowic gra na wysokim poziomie i odzwierciedla to aktualne miejsce w ligowej tabeli. Na to spotkanie wyszliśmy bardzo mocno zdeterminowani. Chcieliśmy zagrać jak najlepiej i cieszymy się z tego, że zapisujemy kolejne trzy punkty. To była nasza druga wygrana w obecnym sezonie przeciwko podopiecznym trenera Jacka Płachty.
Już wkrótce czeka nas wyjazd do Torunia. Czego spodziewasz się od najbliższych rywali?
W tym sezonie nie ma łatwych meczów. Jedziemy do Torunia bardzo zdeterminowani. Chcemy podtrzymać naszą zwycięską passę. Jedziemy po komplet punktów. Mam nadzieję, że podczas powrotu będzie nam towarzyszył podobny nastrój jak w piątkowy wieczór.

