aktualności Pekao S.A. 1 Liga

Wiadomo już było na długo przed meczem, że będzie to spotkanie walki o każdy centymetr parkietu bo w końcu spotykają się dwa zespoły z czołówki tabeli. Jeden mający doświadczonych i ogranych na polskich parkietach zawodników i drugi młodych oraz głodnych rozwoju zawodników uznanych jak do tej pory za rewelację rozgrywek. Mecz od początku był wyrównany z dużym wskazaniem jednak na gospodarzy, którzy w pierwszej kwarcie pokazali ogromną siłę w skuteczności kasując 37 punktów. Przewaga była jeszcze do odrobienia jednak Sokół na tyle dobrze czytał grę po obu stronach boiska, że przewaga do przerwy wynosiła już 22 punkty. Wydawało się wtedy, że tylko jakaś katastrofa mogła odebrać zwycięstwo tak doświadczonemu zespołowi. Po wyjściu z szatni podopieczni trenera Tomasza Jagiełki nie mając nic do stracenia postanowili nie tyle udowodnić, że pierwsze miejsce w tabeli nie jest przypadkiem, ale również spróbować odrobić straty. Mozolna praca przynosiła efekty jednak dobrze dysponowany Łańcut zza linii trzech punktów co jakiś czas sprowadzał tyszan na ziemię. Zdecydowanie innym zespołem w drugiej połowie był zespół GKS wygrywając obie kwarty i całą połowę 36:46 co jednak było za mało na doświadczony zespół Sokoła, który rozegrał zdecydowanie najlepszy mecz w sezonie patrząc między innymi na statystyki zawodników.

Tyszanie ostatecznie przegrywają mecz na szczycie jednocześnie utrzymując pozycję lidera tabeli. Muszą teraz podnieść głowy bo kolejne dwa spotkania wyjazdowe będą równie trudne.

– pierwsza połowa bardzo mocno ustawiła spotkanie, nie byliśmy w stanie na to odpowiedzieć, nie graliśmy swojego ataku tak jak chcieliśmy. Strata 61 punktów w pierwszej połowie miała wpływ na końcowy rezultat. Nie mniej jednak jestem zadowolony z postawy moich graczy w drugiej połowie, nie spuścili głów i walczyliśmy do końca. Jednak przy takiej dyspozycji Łańcuta zwłaszcza za trzy punkty ciężko było na to odpowiedzieć – powiedział po meczu trener Tomasz Jagiełka.

Rawlplug Sokół Łańcut 97:85 GKS Tychy (37:26 | 24:13 | 15:23 | 21:23)

Trubacz 21, Wieloch 13 (3 przechwyty), Tyszka 12, Stankowski 10, Mąkowski 10, Krajewski 9 (7 zbiórek), Koperski 5 (6 zbiórek), Diduszko 4 (6 zbiórek, 3 przechwyty), Nowak 1